NEVER LEAVE AGAIN - M. MACKENZIE

“Widok, który się przed nim rozpościerał, kiedy odnalazł jej pokój, złamał go do reszty, jednocześnie wtłoczył do serca nadzieję tak wielką, że miał wrażenie, że jeszcze chwila i wyskoczy mu z piersi. To była Leah. To była ona.” WSPÓŁPRACA REKLAMOWA M. Mackenzie Zakończenie pierwszej części historii o Leah i Cameronie sprawiło, że nie umiałam sobie znaleźć miejsca i ciągle zastanawiałam się co będzie dalej. Ale na taki huragan emocji, jaki czekał na mnie, w „Never leave again” nie byłam przygotowana. Chociaż podświadomie czułam, że M. Mackenzie nie oszczędzi mnie i bohaterów, to i tak nie mogłam się w żaden sposób przygotować na to wszystko i na to morze wylanych łez, strachu, nadziei, uśmiechu i wypieków na twarzy. Nie byłam w stanie oderwać się od czytania i wcale nie chciałam rozstawać się z bohaterami. Los, przeznaczenie a może cud sprawiły, że Cameron spotkał mamę Leah w kawiarni i dowiedział się, gdzie ona przebywa. To napełniło go nadzieją, ale i strachem. Musiał dowiedzieć się ...