ASYSTENTKA SZEFA - KATARZYNA MAK
Weronika całe życie mieszkała na wsi z babcią, duże miasto nie było dla niej. Zmienia się to gdy jej przyjaciółka prosi ją o pomoc. I tak tafia do biura Alana Wolfa na rozmowę o pracę.
Alan jest bogatym, pewnym siebie, władczym biznesmenem który uwielbia niezobowiązujący seks i nie ukrywa tego. Gdy kobieta przez pomyłkę trafia do jego biura, ten postanawia ją zatrzymać jako swoją asystentkę, ale ma również inny plan wobec niej.
Piękna i przyciągająca okładka, kuszący opis zapowiadający gorący romans biurowy. Ona marzyła o księciu i miłości, on o kolejnej „zabawce” do seksu, bo miłość według niego nie istnieje. Czy oboje dostaną to co chcą? Czy uda się jej obudzić miłość w mężczyźnie? Czy na kłamstwie można budować szczęście?
Główna bohaterka jest mądra, ma zasady ale niestety jest za łatwowierna, naiwna i ma dobre serce. Co niestety zostanie wykorzystane przeciwko niej, zostanie wplątana w intrygę, zmanipulowana i to przez bliską jej osobę. Ogromny plus dla postaci Weroniki za to, że była pyskata i nie taka do końca uległa. Alan posiadał dużo cech „Greya” zresztą cały czas był porównywany do niego przez kobietę. Miał nadzieję że Weronika stanie się jego kolejną zdobyczą, ale los pokierował tym zupełnie inaczej. Im bardziej zbliżał się do niej i ją poznawał tym powoli zachodziła w nim zmiana i budziły się uczucia. Akcja gnała bardzo szybko i niekiedy miałam wrażenie że wręcz czegoś brakuje. Ich pierwsze spotkanie było świetne. Trochę śmiechu, tajemnic, kłamstw, strachu, mrocznej przeszłości i pikantnego seksu. I to zakończenie które mnie pozytywnie zaskoczyło.
Mam nadzieję, że książka znajdzie swoich miłośników i tego życzę autorce. Miło spędziłam z nią czas, mimo że niekiedy łapałam się na tym że zaczynałam porównywać do ulubionego „Greya”.
Komentarze
Prześlij komentarz