MIŁOŚĆ NA WŁASNOŚĆ - SANDRA ROBINS


„Wiele kosztowała mnie udawana powściągliwość. I nawet jeżeli miałam ochotę na pogłębienie naszego związku, nie byłam pewna czy potrafię kochać.”


O błędach z przeszłości, nie da się nigdy zapomnieć. Zwłaszcza takich jakie męczyły Sue. Po ciężkich chwilach wyszła na prostą, ale skazała siebie na samotność i odcinała się od rodzinny. Twierdząc, że tak będzie dla niej najlepiej, że gdy prawda wyjdzie na jaw będzie jeszcze więcej bólu. Sue otoczyła się szczelnym murem i nie dopuszczała nikogo do siebie, zawsze panowała nad emocjami. Tylko zawsze przychodzi taki moment w naszym życiu, że trzeba zmierzyć się ze swoimi demonami i odzyskać spokój, rodzine i zaznać szczęścia. Bo mimo, że uważamy że nie zasługujemy na nie. To prawda jest taka, że każdy zasługuje na to by kochać i być kochanym. Czy Sue to się uda? Jakie skrywa tajemnice? Co wydarzyło się w jej życiu? Czy Seweryn w końcu przebije się przez jej mur? Żeby się tego dowiedzieć musicie przeczytać „Miłość na własność”. 


Ta część zaskoczyła mnie i to bardzo pozytywnie. Po dwóch poprzednich historiach, byłam ogromnie ciekawa co spotkało Sue i co ukrywa, bo do tej pory była tajemniczą postacią. Na którą teraz skierowały się wszystkie światła. Tylko to co odkrywałam z każdą przeczytaną kartką wbijało mnie w fotel, budząc skrajne emocję, ból, rozpacz i współczucie. Ta kobieta nie miała łatwego życia, ale nawet w najciemniejszym tunelu znajduje się droga wyjścia i światełko, tylko trzeba je dostrzec i zaryzykować. Od lat przy jej boku był Seweryn, który ją wspierał i mimo uczucia jakim ją darzył, nie naciskał na nią i brał to co mu oferowała. Jej brak zaufania i strach nie pozwalały na podjęcie ryzyka by zasmakować szczęścia. Los zawsze wie co robi i w odpowiednim momencie sprawi, że strach o mężczyznę spowoduje, że odwarzy się zaryzykować.


Ekskluzywna Rezydencja która zmieniła życie wszystkich którzy do niej trafiali. Idealna fabuła, chwytająca za serce. Idealnie wykreowani bohaterowie. Przeszłość mieszająca się z teraźniejszością. Ta książka czyta się sama. Kilka godzin i już musiałam się rozstawać z bohaterami. Na szczęście uśmiech również zagościł na moich ustach. Uważałam, że poprzednie dwie książki były rewelacyjnie napisane. To teraz śmiem stwierdzić, że ta jest wisienką na torcie. Jaki serwuje nam Sandra Robins. Gratuluje! Jestem ciekawa co nam zaserwujesz w następnej swojej książce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CAŁĄ TWOJA, KOCHANIE - KAROLINA WILCZĘGA

ZAPACH POKUSY - KATARZYNA MAŁECKA

UZALEŻNINA - JUSTYNA CHROBAK