POKOCHAJ ALBO ZABIJ - WERONIKA ANCEROWICZ


„To ludzie są najstraszniejsi, Isabelle. To oni są największymi potworami.”


Czy to możliwe, że debiut może okazać się doskonały? Oczywiście, że tak. Czy może mieć coś w sobie co sprawi, że nie można będzie się od niego oderwać? Jasne, że tak. Czy romans mafijny może okazać się, że nie ma w sobie zbyt dużo z romansu? Oj, tak.


Isabelle od małego była szkolona i przygotowywana przez ojca na żołnierza idealnego. W wieku 22 lat jest postrachem w kręgach mafijnych. Nikt jej nie widział, a jak ją spotkał to ginął. Nosiła pseudonim Żmija, bo była jak wąż. Spragniona aprobaty ojca. Gdy dostaje od niego zadanie by inwigilować Nowojorską mafię nie waha się ani chwili. Wyjeżdża i pod przykrywką zaczyna swoje zadanie. I tak trafia do klubu gdzie spotyka tajemniczego mężczyznę, który ją przyciąga i intryguje. Nie potrafi o nim zapomnieć i postanawia go poznać, ale ta znajomość może okazać się czymś co może ją zniszczyć. Tylko, że mimo niebezpieczeństwa to przy nim po raz pierwszy poczuła, że żyje a jej mur kruszył się powoli. Wiemy, że gdy dotkniemy ognia to się sparzymy ale i tak nie potrafimy niekiedy się powstrzymać przed dotknięciem go. Tych dwoje jest mieszanką wybuchową i toksyczną. Wiedzą, że drugie coś ukrywa i za wszelką cenę chcą się tego dowiedzieć, tylko co zrobią gdy poznają prawdę? Czy odnajdą odwagę by spróbować zawalczyć o siebie? Czy tu jest możliwe szczęśliwe zakończenie? Kobieta okazuje się być marionetką, a nie znając całej prawdy popełnia błąd który kosztować będzie życie kogoś kto chciał ją chronić.


„Pokochaj albo zabij” to zaskakujący, przemyślany debiut. Autorka ma doskonałe pióro i potrafi sprawić, że czułam zagubienie w tej historii. Akcja toczy się sprawnie i co chwile zaskakuję. Tajemnice, kłamstwa, intrygi, niebezpieczeństwo trzyma nas w swoich szponach od samego początku sprawiając, że czuje się strach. Osłodę przynoszą świetnie napisane dialogi z ciętymi ripostami. Powiem tak do samego końca tliła się we mnie nadzieja na szczęśliwe zakończenie, ale epilog po porostu złamał mi serce. Musiałam się przespać po przeczytaniu jej, ale i tak dalej nie mogę zapomnieć o tym zakończeniu, jak o całej historii Isabelle. Weronika Ancerowicz zapewniła mi nie przespaną noc, mętlik w głowie i niezapomniane emocję które cały czas mną targają. Jeśli również chcecie przeżyć te emocję to gorąco polecam wam tą książkę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CAŁĄ TWOJA, KOCHANIE - KAROLINA WILCZĘGA

ZAPACH POKUSY - KATARZYNA MAŁECKA

UZALEŻNINA - JUSTYNA CHROBAK