DO UTRATY TCHU - PATRYCJA RÓŻAŃSKA


„Tylko miłość może dać ci siłę, by napisać swoją historię na nowo…”


Tylko pisanie tej historii może okazać się bardzo bolesne, pełne walki ze swoimi demonami, słabościami. A nawet uświadamiające, że nie zawsze możemy być z tą osobą, bo mimo, że bardzo kochamy to również musimy myśleć o sobie. Zwłaszcza gdy tkwimy w toksycznym związku.


Byłam kobietą sukcesu, pewną siebie, nieugiętą. Byłam prawą ręką szefa w wydawnictwie. Pracowałam i robiłam to co kocham. Czyli wydawałam książki.  Nigdy nie traciłam głowy i żaden mężczyzna nigdy mnie nie zawstydzał. Do czasu aż nie spotkałam Maxa. Przy nim traciłam całą pewność siebie, a władze przejmowało pożądanie i przyciąganie do niego. Nigdy czegoś takie nie doświadczyła. Tylko, że Max ma swoje demony, które cały czas go dopadają, a on ukojenia szuka w alkoholu. Bo tylko on może wyciszyć jego wspomnienia, ból, rozpacz. Tylko czy na pewno? Bo gdy po raz pierwszy zobaczył Julie, zapragnął mieć ją tylko dla siebie. Zaintrygowała go i przyciągała. Gdy był blisko niej znajdował tak upragniony spokój. Ich relacja jest przepełniona wzlotami i upadkami. Namiętnością, pożądaniem, walką, kłótniami, bólem, strachem, zazdrością. Na ile starczy sił Juli by walczyć o tego mężczyznę? Bo gdy ciągle bije się głową w mur nie mogąc się przebić, traci się nadzieję i nie pozostaje nic innego jak poddać się. Bo niekiedy odejście okazuje się być najlepszym sposobem, by otworzyć oczy drugiej osobie. Niestety kobieta straciła coś bardzo cennego i teraz nienawidzi go jeszcze bardziej. Czy gdy ich drogi znowu się spotkają, będą mogli naprawić swoją relację i na nowo napisać swoją historię? Czy może już będzie za późno?

Bo gdy się kogoś kocha to walczy się o niego do utraty tchu.


To było moje pierwsze spotkanie z autorką i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z niego. Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki oraz to jak wykreowała bohaterów. Gdy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać od historii Juli i Maxa. Emocje buzowała we mnie cały czas, wręcz czułam ból i złość bohaterki i miałam łzy w oczach. Postać Maxa wzbudziła we mnie mieszane emocję, ale cały czas miałam nadzieje, że skończy się to jednak dobrze. Że pokonają wszystkie przeszkody i demony jakie staną im na drodze. W pewnych momentach byłam w szoku i miałam ciarki na ciele. Ta książka odebrała mi oddech, by na końcu mi go oddać. Rozdziały pisane z perspektywy bohaterów dają możliwość lepszego poznania ich samych oraz ich myśli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CAŁĄ TWOJA, KOCHANIE - KAROLINA WILCZĘGA

ZAPACH POKUSY - KATARZYNA MAŁECKA

UZALEŻNINA - JUSTYNA CHROBAK