MY NAME IS LENA - ALICJA SKIRGAJŁŁO
„Myślami wciąż przy blond aniele, sercem i duszą związany na zawsze… Z cholernym bólem, pozbawiony tlenu, tułał się wszędzie, szukając swojego miejsca, bezpiecznej przystani, by nie myśleć, zapomnieć. Schować się przed światem, w którym dookoła kwitła miłość pozbawiająca zdrowego rozsądku i rozumu”.
Lena wraz z Lili zaczynają poznawać smak dorosłego życia, ale jako córki mafii zawsze miały ochronę i nadopiekuńczych ojców, co wiązało się z ograniczeniami. A ich Lena nie lubiła najbardziej. Chciała korzystać z życia i robić to, na co miała ochotę. Co prowadziło, że obie często wpadały w kłopoty i przyprawiały rodzinkę o zawał. Zwłaszcza jej męską część, bo cioteczki wiedziały, co czują dziewczyny i z chęcią im pomagały. Lena wpadła w oko Evansowi i nie zamierzał jej sobie odpuścić. Nawet, wtedy gdy dowiedział się, czyją jest córką i jak może się to skończyć. Ten kobieciarz myślał, że zdobycie dziewczyny będzie proste, ale nie przewidział, że ona będzie stawiać opór i go spacyfikuje. Postępowanie Leny, zamiast go zniechęcić, jeszcze bardziej go nakręcało. Dokąd zaprowadzi ich ta gra? Co zrobi Siergiej i Jacob, gdy odkryją prawdę? Czy wybaczą ukrywanie prawdy?
Ta część różni się od pozostałych, bo tym razem mamy do czynienia z nastolatkami, które zmieniają się w dorosłe kobiety oraz to jak zmienia się ich podejście - dojrzewają. Będziemy wraz z nimi doświadczać ich pierwszych razów, pocałunków i będziemy poznawać, co czują, o czym myślą i czego pragną. Ale zanim to nastąpi, będzie różnie, zwłaszcza że kolejne niebezpieczeństwo właśnie pojawia się na horyzoncie. W tej rodzince nigdy nie może być spokojnie. Jak zawsze nie zabraknie dobrego humory, śmiechu, żartów, które od pierwszego tomu są już znane i na które się czeka. Co nie zmienia faktu, że Alicja nie zapomniała o dodaniu pikanterii, ale również zapewniła mi po raz kolejny adrenalinę, podniesione ciśnienie, złość, strach. Ogromnie się cieszę, że pojawiły się tu wszystkie postacie z tej serii, bo bez nich nie byłoby już to samo. Ich emocje i myśli również będzie nam dane poznawać, a to dzięki narracji trzecioosobowej. Czytanie jej było czystą przyjemnością, a kartki same się obracały. Chociaż nie powiem, że nie raz zachowanie Leny wkurzało mnie, zresztą nie tylko jej. Bo Sergiejowi i Jacobowi również miałam ochotę powiedzieć kilka słów i potrząsnąć nimi, żeby wzięli się w garść, bo niewiele brakowało, a straciliby, to co mieli najważniejsze. Emocje towarzyszyły mi od pierwszej do ostatniej kartki. Lucas również się pojawi i dowiemy się co u niego słychać, ale to nie zmienia faktu, że ja dalej czekam na historię Lucasa. Byłaby ona idealnym dopełnienie tej serii.
Komentarze
Prześlij komentarz