ZŁĄCZENI KRWIĄ - KAROLINA JURGA
„Musieliśmy przejść przez piekło, by znaleźć uczucie, które nas połączy…”
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA Wydawnictwo Amare
On egzekutor i brat capo. Ona marzy o wolności, ale wie, że nigdy jej nie zasmakuje.
Miranda od dawna wiedziała, jaki czeka ją los i że jej życie i przyszłość już została zaplanowana, a ona nic nie mogła z tym zrobić. Gdy dowiedziała się, że jednak nie będzie musiała wyjść za mąż za Vincenta, a jego brata Federica uważała, że wszystko skończy się dobrze, bo od lat kochała właśnie jego, a teraz miała stać się jego żoną. Jej wyobrażenia niestety nic nie miały wspólnego z rzeczywistością. Nie dość, że zamieniła jedną klatkę na drugą, to jeszcze tkwiła u boku mężczyzny, dla którego to małżeństwo było niczym, a przysięga krwi, jaką złożył na ślubnym kobiercu, łączyła ich nawet po śmierci. Miranda zyskała wolność, o jakiej marzyła, ale miłości już nie. Czy Federico przejrzy na oczy i zrozumie, jakie ma szczęście, zanim będzie za późno? Bo był ktoś, kto od lat kochał się w kobiecie, a teraz jego obsesja sięgnęła zenitu i zamierza zrobić wszystko by w końcu była jego. Czy Mirandzie starczy sił na to, by dźwignąć się po tym, co ją spotka?
Życie w świecie mafii i w rodzinach mafijnych nie jest łatwe ani nie należy do najbezpieczniejszych. Niekiedy nawet najbliższe osoby, którym się ufa, mogą zadać bolesny cios. Tych dwoje od początku miało pod górkę, a ich małżeństwo nie było idealne. Bo przecież nie można żyć z kimś i być obok jak dodatek. Wszystko się zmieni, a wtedy nadejdzie kolejny cios. Wszystko w tej historii jest zagmatwane, szokujące i co chwilę czymś zaskakuje. Emocji nie zabraknie tak jak strachu, niebezpieczeństwa i krwi. A wszystko to jest napisane w lekki i wciągający sposób, że nie można się oderwać od niej. W niektórych momentach nie mogłam uwierzyć w to, co tam się dzieje. Na sam koniec zamiast radości zawładnęły mną złość, gniew i niedowierzanie. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, jak to się skończyło. Autorka zaserwowała mi jazdę bez trzymanki, by na końcu zobaczyć tylko przepaść. Uwielbiam takie historie.
Komentarze
Prześlij komentarz