ODRODZONY - AGNIESZKA BRÜCKNER


„Czasami człowiek tak bardzo próbuje się wyrwać z dotychczasowego życia, że nie dostrzega wszystkich znaków na niebie i ziemi, które wręcz wołają, by się opamiętać.”


WSPÓŁPRACA REKLAMOWA Wydawnictwo Niezwykłe


Nie da się zmienić czyjegoś przeznaczenia i nikt nie ma takiej mocy, by móc wygrać ze śmiercią.

Alessandro, przestał wierzyć w miłość i w to, że kiedyś również i on spotka miłość swojego życia. Tak jak jego brat, czy siostra. Ale nie podejrzewał, że chcąc uratować kobietę, nad którą znęcał się ojciec i godząc się na aranżowane małżeństwo. Na własnej skórze przekona się i doświadczy siły uczucia, jaka zrodziła się między nimi. Niestety los bywa okrutny. Daje nam najpierw coś pięknego, by po chwili odebrać i zadać wielki ból. Ale najważniejsze, żeby mieć przy sobie bliskich, którzy będą wspierać, ale i w odpowiednim momencie potrząsną nami, byśmy dalej żyli. Bo nie da się wszystkiego przewidzieć, bo to, że straciło się kogoś ważnego w naszym życiu, nie znaczy, że los nie podaruje nam kolejnej szansy na zaznanie szczęścia i wynagrodzenie nam całego bólu. Bo lepiej jest kochać i stracić niż nigdy nie zaznać tego uczucia. Alessandro, odrodzi się i powstanie jak feniks z popiołów i to znacznie silniejszy.


„Odrodzony” to czwarty tom #rodzinysanto , w którym zaznamy, niezliczonej liczby emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania i to od samego początku do końca. Nie raz oczy mi się zaszkliły, a gardło się ściskało z emocji. Każdą chwilę przezywałam wraz z Alessandro i jego rodziną. Nie jest łatwo dźwignąć się po czymś takim, ale to pokazuje, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Że niekiedy musimy cierpieć i czuć ból, by później zaznać jeszcze większego szczęścia i doceniać każdą wyjątkową chwilę, która się wydarzy w naszym życiu. Po raz kolejny mamy pokazane jak wielka jest siła rodziny i jak wiele może ona zdziałać, a w tej części jest to jeszcze wyraźniejsze i jeszcze bardziej pokazane. W niej drzemie siła, która zawsze pomoże nam się podnieść, gdy upadniemy. Ta historia pierwsze daje nam nadzieje, by potem ją nam odebrać i złamać serce, ale zawsze gdzieś w tym ciemnym tunelu tli się delikatne światełko, które z każdą kolejną kartką wzbierało na sile, dając ponownie nadzieje na lepszy koniec. Gorąco polecam.


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

CAŁĄ TWOJA, KOCHANIE - KAROLINA WILCZĘGA

ZAPACH POKUSY - KATARZYNA MAŁECKA

UZALEŻNINA - JUSTYNA CHROBAK