KOMISARZ - PAULINA ŚWIST
„Kłamałem, bo się wystraszyłem. Kłamałem, bo robiłem to całe życie. To moja druga najlepsza umiejętność. Zaraz po krzywdzeniu tych, którym na mnie zależy.”
Zuza nawet nie spodziewała się tego, że za chwile jej życie całkowicie wywróci się do góry nogami. Nie musiała przejmować się pieniędzmi i robiła to, co kochała. Była panią pedagog i w całości oddawała się temu, by pomagać dzieciom. Do tej pory żyła w bańce, którą stworzył dla niej ojciec i nie wiedziała, że jej ukochany ojciec współpracuje z ukraińską mafią i ściąga z tamtą dziewczyny do burdeli. Miała idealny plan na swoje życie, ale przecież nie da się zaplanować idealnie swojego życia, bo zawsze coś może pójść nie tak, jak tego chcemy. I Zuza się o tym właśnie boleśnie przekona. Radek Wyrwa dostał zadanie i żeby je wykonać musiał zmienić swoje zachowanie całkowicie i udawać kogoś, kim nie jest. Dzięki temu wkupił się w łaski nic nieświadomej kobiety, była dla niego tylko środkiem do celu. Gdy już jedno się udało, potem musiał zapewnić jej bezpieczeństwo. Czy mu się to uda? Bo gdy on uważał ją za księżniczkę, ona pokazała mu się z całkowicie innej strony.
„Komisarz” to nie tylko historia Radka i Zuzy, ale i Kingi oraz Łukasza Zimnickiego. Mamy wspólny wątek z „Prokuratora” i dowiemy się coś więcej o życiu Kingi, bo mimo że jej brat siedzi w więzieniu, to dalej coś się dzieje, a oni muszą się dowiedzieć co i po raz kolejny doprowadzić sprawę do końca, by dobro wygrało. Oraz patrzeć będziemy na relacje między Wyrwą i Zuzą. Akcja wciągnęła mnie od pierwszej strony, a powiem wam, że dzieje się tu sporo, nie ma czasu na nudę i odpoczynek. Nie da się przewidzieć tego, co za chwile się wydarzy. Jest tak, jak napisane zostało na książce, czyli ostro. A to jest to, co lubię. Poza tym Paulina Świst dobrze wie jak zapewnić mi frajdę, emocje, uśmiech i poprawę humoru. Wyrwa i Zimny są z tej samej gliny, że nie można przejść obok nich obojętnie. Kinga to wulkan, za to Zuza potrafiła pokazać pazurki, ale jednak czegoś mi brakowało. W niektórych momentach odrobinę działa mi na nerwy, ale dało się ją polubić. Zwłaszcza że poznałam już większość bohaterek ze świata Pauliny Świst i wiem czego przeważnie się spodziewać, cóż niestety nie zawsze można mieć wszystko. Ale urozmaicenia też są potrzebne, a przede mną „Podejrzany” i kolejne książki autorki.
Komentarze
Prześlij komentarz