„Z zemstą jest tak, że ludzie czują się do niej uprawnieni. Poczucie krzywdy to zaproszenie do odwetu, ale cykl nigdy się nie kończy.”
WSPÓŁPRACA REKLAMOWA Wydawnictwo Luna
Ona była księżniczką. On był starszym bratem jej przyjaciela i synem pracowników jej rodziców. Pochodzili z dwóch różnych światów. Ona była bogatą księżniczką, on biednym chłopakiem. Ale już niebawem wszystko się zmieniło. Bo to Nash teraz był miliarderem, a ona potrzebowała pracy. I mimo że nie była winna tego, czego dopuścił się jej ojciec, to i tak karała siebie za to, co się stało i choć trochę chciała odpokutować. I tak stała się pracownicą Nasha, a on pragnął zemsty i teraz miał idealną okazję do tego. Tylko mimo że niszczył Emery, to nie potrafił nie opiekować się nią. Emery kilka lat wcześniej zakradając się do pokoju przyjaciela, nie podejrzewała nawet, że prześpi się z jego starszym bratem i o od tej pory między Emery i Nashem zrodziło się pożądanie i coś jeszcze.
Byłam ogromnie ciekawa tej książki, bo po przeczytaniu opisu byłam ogromnie zaintrygowana i czułam, że to jest książka dla mnie. No i na czułam, się skończyło. Mimo że jest tu wszystko, co uwielbiam. Jest zemsta, różnica wieku między bohaterami, hate-love, kłamstwa, intryga i romans. To wszystko tworzy zawsze idealne połączenie i gdy doda się do tego ciekawą i wciągającą fabułę to nie można się oderwać od czytania. Ale nie tym razem, coś między mną i tą książką nie zaskoczyło. Czytałam i nie czułam niczego, żadnej chemii, co nie zdarza mi się często. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy Emery i Nasha, dokąd zaprowadzą ich te wszystkie kłamstwa, ale większość czasu byłam przytłoczona tym wszystkim, zwłaszcza zachowaniem Emery, które denerwowało mnie. Za to postać Nasha jest tu jednym i ogromnym plusem. Z jednej strony ta historia ma coś w sobie, ale z drugiej jest trochę przytłaczająca. Nie lubię pisać negatywnych recenzji i pojawiają się one naprawdę bardzo rzadko, bo przeważnie, gdy czytam opis, to wiem, że książka mi się spodoba i jest dla mnie, a tu okazało się zupełnie inaczej. Dlatego mam mieszane uczucia co do niej i cały czas bije się z myślami na jej temat i tym, co się stało, że nie zaskoczyło tak jak zawsze. Nie skreślam jej, bo może to nie był nas czas. Tylko nie wiem, czy sięgnę jeszcze po nią i dam jej kolejną szansę. A co do autorki, to było moje pierwsze spotkanie z nią i jej piórem. I nie mam nic do zarzucenia jej, bo podoba mi się jej styl pisania i w niektórych momentach było ciekawie, a końcówka tylko to potwierdziła.
Komentarze
Prześlij komentarz